Tytuł tej bardzo długiej już serii podręczników Wydawnictw Komunikacji i Łączności pamięta jeszcze czasy, w których własnoręczne naprawy samochodów przez ich właścicieli i użytkowników były po prostu przykrą koniecznością. Przy powszechnym wówczas niedostatku profesjonalnych usług motoryzacyjnych wielu zwykłych majsterkowiczów zdobywało dzięki tym właśnie książkom kwalifikacje niezbędne zarówno w garażu, jak i w dłuższych podróżach. Pojazdy z tamtych lat różniły się od współczesnych konstrukcją znacznie bardziej zawodną, lecz równocześnie stosunkowo prostą, czyli umożliwiającą naprawy bez specjalistycznego oprzyrządowania.
Komu dziś jeszcze potrzebne są takie poradniki, skoro kierowców całkowicie zadowala zwykła instrukcja obsługi, a profesjonaliści walczą na różne sposoby o dostęp do wiedzy technicznej strzeżonej zazdrośnie przez autoryzowane serwisy poszczególnych marek? Zdaniem WKŁ chodzi o czytelników, „którym nie wystarcza intuicyjne naciskanie pedałów eksploatowanego pojazdu i telefon do służb pomocy drogowej”. To ze względu na nich „każda książka zawiera przystępnie podane wskazówki diagnostyczne, opis czynności obsługowych, regulacyjnych i naprawczych możliwych do wykonania we własnym zakresie”.
Wszystko to prawda, lecz nie cała. Potencjalnych odbiorców jest znacznie więcej. Należeć do nich powinny wszystkie motoryzacyjne serwisy „pierwszego kontaktu”, czyli nie specjalizujące się w naprawach samochodów żadnej konkretnej marki, lecz świadczące wszystkim najbardziej popularne usługi wymiany oleju i płynów eksploatacyjnych, filtrów, żarówek, świec zapłonowych, pasków napędowych, okładzin hamulcowych itp. Czy wykwalifikowani fachowcy potrzebują do tego specjalnych poradników? Z pewnością tak i to nie tyle w sprawach zasadniczych, co w …odnajdywaniu optymalnego dostępu do wymienianych elementów.
Im nowsza konstrukcja samochodu i bogatsze jego wyposażenie, tym szczelniej wypełnione są rozmaitą „techniką” wszystkie zakamarki nadwozia. Dotarcie do głównej żarówki reflektora wymaga coraz częściej wielu dodatkowych prac przygotowawczych, a wymiana przepalonej kontrolki na tablicy przyrządów, to już przeważnie prawdziwa łamigłówka (i równocześnie „łamirączka”). Konstruktor przewidział optymalne, choć niekoniecznie proste na to sposoby. Uniwersalny warsztat nie otrzymuje takiej wiedzy, a przyznać się do jej braku to wstyd przed klientem. Jeszcze gorzej szukać rozwiązania metodą prób i błędów, bo zwłaszcza błędy okazać się mogą kosztowne.
Poradniki z serii "Sam naprawiam samochód" znajdują się w księgarni e-autonaprawa.pl, w dziale:
0 komentarzy dodaj komentarz