Spóźniona tegoroczna zima nadeszła niespodziewanie, zaskakując wiele samochodowych warsztatów. Śnieg zasypał parkingi i drogi dojazdowe. Pojawił się problem, jak zwalczyć tę klęskę żywiołową.
Nie mogło być inaczej, skoro w ogromnej większości motoryzacyjnych zakładów serwisowych i naprawczych techniczne zaplecze ewentualnej zimowej akcji ogranicza się do jednej plastikowej łopaty, zwykle schowanej dokładnie w jakimś zapomnianym miejscu. Gdy sprzęt ten już się znajdzie, przeważnie w sklepie ogrodniczym, nie bardzo wiadomo, kogo wyznaczyć na jego „operatora”. Wśród personelu nigdy zbędnych ludzi nie ma, a usunięcie śniegu z kilkuarowej powierzchni to prawie pół dniówki albo i więcej, gdy nadal pada. W dodatku atak zimy wiąże się z reguły ze zwiększonym napływem klientów do warsztatów wszystkich motoryzacyjnych specjalności. Do blacharzy i lakierników ciągną poszkodowani w drogowych stłuczkach, do serwisów ogumienia – użytkownicy opon letnich lub nadmiernie zużytych, do mechaników i elektryków – właściciele pojazdów bardziej wysłużonych, w których pierwsze mrozy ujawniają różne kłopotliwe usterki.
Wszystko to prowadzi do słusznego wniosku, że łopata to już techniczny anachronizm w XXI wieku, że powinno ją zastąpić jakieś urządzenie mechaniczne. Ale jakie? Drogowcy stosują głównie pługi montowane do samochodowych piaskarek. Ich odpowiednikiem w zminiaturyzowanej skali są samojezdne ogrodowe kosiarki-traktorki, do których można dokupić tzw. osprzęt zimowy, czyli doczepiany lemiesz i łańcuchy na koła. Jednak taki zestaw jest raczej mało zwrotny. Pług dobrze spiętrza zgarnięty śnieg na poboczu drogi, ale na rozległym placu trzeba tworzące się zwały przemieszczać wielokrotnie. W efekcie rzeczywista wydajność odśnieżania okazuje się niewiele większa, niż w przypadku łopaty i krzepkiego łopaciarza. Lepsza więc do tego celu będzie na pewno odśnieżarka wirnikowa, ponieważ odrzuca śnieg na co najmniej kilka metrów.
Małą odśnieżarkę elektryczną można nabyć już za kilkaset złotych. Działa szybciej i dokładniej niż pług lub łopata, wymaga też mniej technicznych umiejętności i fizycznego wysiłku. Jednak jej zasięg ogranicza długość kabla zasilającego. Poza tym wydajność odśnieżania przy stosunkowo niskiej mocy silnika może okazać się niewystarczająca zarówno podczas intensywnej śnieżycy, jak i przy usuwaniu grubej śnieżnej pokrywy. Jeśli więc na zimowe akcje nie mamy zbyt wiele czasu, lepiej będzie zdecydować się na zakup sprzętu napędzanego silnikiem spalinowym. Trzeba wówczas zainwestować kwotę kilka razy większą, ale w naszych warunkach klimatycznych taki zakup wystarczy na długie lata. W najmniejszych odśnieżarkach spalinowych, podobnie jak we wszystkich elektrycznych, silnik obraca tylko dwustopniowy mechanizm transportujący śnieg. Przemieszczanie samej odśnieżarki wymaga jej ręcznego popychania. Pierwszy stopień transportu śniegu to pobieranie go z zalegającej pokrywy przez poziomy wirnik, działający podobnie, jak ślimak maszynki do mięsa. Stopień drugi polega na porywaniu śniegu ze ślimaka przez promieniową dmuchawę i wyrzucaniu go na zewnątrz za pośrednictwem rury wylotowej. Kierunek i zasięg wyrzucanego strumienia można regulować przez odpowiednie ustawienie końcówki wylotu. |
|
Rys.: Do łopaty chętnych przeważnie nie ma, lecz spalinową odśnieżarką pobawi się każdy pracownik warsztatu |
W urządzeniach z silnikami spalinowymi o większej mocy wyższą wydajność pracy uzyskuje się dzięki zwiększeniu szerokości i średnicy wirników ślimakowych oraz większym rozmiarom dmuchaw. Wszystko to w sumie powoduje taki wzrost masy urządzenia, że ręczne popychanie staje się nadmiernie uciążliwe. Dlatego w tej klasie odśnieżarek część mocy silnika wykorzystywana jest (poprzez jedno- lub wielostopniowe przekładnie) do napędu kół, wyposażonych w pneumatyczne ogumienie z bieżnikami o grubej, „terenowej” rzeźbie, więc wysiłek operatora potrzebny jest tylko do kierowania.
Rys.: W wyborze modelu odśnieżarki trzeba się kierować z jednej strony: wielkością odśnieżanej powierzchni,
z drugiej: jakością i ceną. Najwydajniejsze, choć najdroższe, są modele gąsienicowe
W warsztatach z niewielkimi placami i krótkimi drogami dojazdowymi wystarczającą skuteczność zapewniają odśnieżarki z silnikami o mocy 4-5 KM i szerokości odśnieżania do 60 cm, wyrzucające śnieg maksymalnie na 8-10 metrów. Przy większych powierzchniach odśnieżania warto pomyśleć o modelach silniejszych i większych, ale bez przesady, ponieważ im większe urządzenie, tym droższe, a także bardziej kłopotliwe w obsłudze i posezonowym przechowywaniu.
Przy użytkowaniu jakiejkolwiek zmechanizowanej odśnieżarki najważniejsze jest bezpieczeństwo użytkownika i osób postronnych. Poważne zagrożenie stanowi nie tylko nieosłonięty wirnik ślimakowy, lecz także strumień wyrzucanego śniegu, w którym znaleźć się mogą kamienie i kawałki lodu.
0 komentarzy dodaj komentarz