2009-10-23, ostatnia aktualizacja 2009-10-23 11:17

Dysgrafia

www.sxc.hu

www.sxc.hu

Nie wierzę w prognozy sugerujące, iż w XXI wieku nastąpi wielki renesans analfabetyzmu, teksty znikną nawet z komiksowych dymków, a instrukcje obsługi wszelkich urządzeń składać się będą z samych piktogramów. Powrót do różnych pisanych form przekazu zapewnią nam... komputery i telefonia komórkowa. Już dzisiaj trzeba przecież umieć budować i odczytywać wyrazy z liter, by komunikować się za pomocą SMS-ów i e-maili, brać udział w internetowych chatach i forach... Językowi puryści twierdzą wprawdzie, że nie jest to oznaka rozwoju, lecz raczej wielkiego upadku piśmiennictwa, ponieważ ogromna większość wiadomości wystukiwanych mozolnie na klawiaturach urąga wszelkim regułom gramatyki, ortografii, interpunkcji i składni.

Masowość występowania ułomności zwanych uczenie dysleksją (psychiczna niezdolność do czytania) i dysgrafią (brak organicznych predyspozycji do poprawnego pisania) rzeczywiście przybrała ostatnio rozmiary epidemii, ale, moim zdaniem, wśród rzekomo dotkniętych nimi osób ogromną większość stanowią symulanci. W roli szkolnych wymówek dysleksja i dysgrafia prezentują się znacznie lepiej niż tradycyjny "paluszek i główka". Nauczyciel na skutek takich argumentów może się od ucznia "odczepić", jednak życie jest bardziej brutalne.

Dokładność w rozumieniu i formułowaniu językowych komunikatów nie służy wyłącznie zadowoleniu filologów oceniających konstrukcje słowne jak taneczne figury w łyżwiarstwie figurowym. Ma przede wszystkim ułatwiać wzajemne rozumienie się nadawcy i odbiorcy. Dlatego w technice i biznesie jednoznaczność wypowiedzi nabiera jeszcze większego znaczenia niż w tak zwanej literaturze pięknej. Dotyczy to na przykład informacji (zarówno źródłowych, jak i tłumaczonych z obcych języków) o nowych rozwiązaniach, technologiach, produktach, ofertach, gwarancjach itp. Wbrew pozorom, konieczności właściwego precyzowania określeń nie uniknie się, zastępując słowa rysunkami, zdjęciami lub filmami. Ludzkość zrezygnowała z pisma obrazkowego już u zarania cywilizacji i nie bez powodów. Niech Państwo spróbują wyobrazić sobie zamieszczone w tym wydaniu, bogato skądinąd ilustrowane, opracowanie TRW na temat hamulców bębnowych w formie wyłącznie graficznej. Ile stron papieru, klatek mikrofilmu bądź bajtów pamięci elektronicznej trzeba by poświęcić na prezentację działania np. bezpiecznika "thermoclip"? Czy warto tę angielską nazwę spolszczyć? Według słownika, wyszłaby z tego może "klamerka cieplna", czyli termin, który nie kojarzy się z niczym konkretnym, albo (już lepiej) "cieplny zaczep" lub "cieplny odcinacz".

W każdym języku słowa mają swoją historię niezrozumiałą dla niewtajemniczonych bez dodatkowych objaśnień, co przy przekładzie wymaga znajdowania najbardziej adekwatnych dla nich zamienników. Słowa mają też swoją ortografię, która właściwy ich sens wyznacza dopiero w formie zapisanej. W potocznej polszczyźnie "lut", "lud" i "lód" brzmią niemal jednakowo. Gdy osobnik cierpiący na dysgrafię napisze nam ofertę sprzedaży lutospawarki bądź opony zimowej, bardziej może liczyć na współczucie niż na zrozumienie i zainteresowanie ewentualną transakcją.



Kazimierz Tokarz
Redaktor naczelny Miesięcznika Branżowego Autonaprawa do 2008 roku

Tagi

Felieton  Dysgrafia 



Wasi dostawcy

Podobne

Polecane


ver. 2023#2