Nieprawidłowy montaż szkodzi łożyskom tocznym znacznie bardziej niż długotrwała praca w normalnych warunkach eksploatacyjnych. Wbrew pozorom nie dotyczy to wyłącznie łożysk montowanych ponownie w tych samych gniazdach i na tych samych wałach, lecz także nowych – współpracujących z tymi uszkodzonymi elementami. Łożyskowanie odznacza się bowiem tym większą trwałością, im dokładniej zachowana jest jego współosiowość z cylindrycznymi częściami otworu i czopa oraz ustalona przez konstruktora wartość luzów osadzenia obydwu pierścieni: wewnętrznego i zewnętrznego.
ZOBACZ TAKŻE:
Zwykle jeden pierścień łożyska osadzany jest z luzem dodatnim, umożliwiającym wstępną rozbiórkę całego zespołu łożyskującego bez użycia narzędzi, a drugi – z luzem ujemnym, zwanym potocznie wciskiem, ustalającym ten zespół w kierunku osiowym. Każde asymetryczne wyciąganie łożyska z gniazda lub ściąganie go z czopa (na przykład młotkiem i cienkim wybijakiem) szkodliwie zmniejsza wartość luzów ujemnych. Dlatego do prawidłowego wciskowego montażu i demontażu pierścieni zewnętrznych trzeba używać pras z odpowiednimi stemplami (co prezentowaliśmy w poprzednich odcinkach tego cyklu artykułów), a do analogicznego demontażu pierścieni wewnętrznych – śrubowych narzędzi mechanicznych, zwanych ściągaczami. Mają one prostą konstrukcję dwuramienną (fot. 1) lub bardziej stabilną podczas pracy – trójramienną (fot. 2). Zaczepy na końcach ramion muszą mieć kształt i długość tak dobrane, by sięgały bezpośrednio do osadzonego wciskowo pierścienia łożyska. Zawsze bowiem obowiązuje zasada, iż w przenoszeniu siły wywieranej mechanizmem śrubowym nie mogą pośredniczyć elementy toczne (kulki lub rolki). Przy wyciąganiu łożysk z gniazd ramiona powinny przechodzić przez otwór pierścienia wewnętrznego, a ich zaczepy (zwrócone na zewnątrz) sięgać do pierścienia zewnętrznego. Konieczne staje się wówczas znalezienie stabilnego oparcia dla centralnej śruby ciągnącej, co w przypadku piasty koła oznacza konieczność jej przytwierdzenia do warsztatowego blatu. Większość dostępnych na rynku ściągaczy śrubowych ma konstrukcję uniwersalną, pozwalającą montować ramiona zaczepami na zewnątrz lub do środka. Podczas ściągania łożyska z czopa nacisk ściągacza musi być wywierany na pierścień wewnętrzny, co wymaga stosowania długich i odpowiednio silnych, więc stosunkowo grubych zaczepów, na które nie zawsze wystarcza miejsca w konstrukcji łożyskowania. W takich wypadkach optymalnym rozwiązaniem okazuje się ściągacz specjalny, przystosowany do współpracy ze składaną dwudzielną (fot. 3) lub trójdzielną (fot. 4) płytką oporową. Ma on proste ramiona z krótkimi zaczepami, mocowane przesuwnie w masywnej poprzeczce prostopadłej do śruby, co umożliwia wykorzystanie płytek oporowych o różnych rozmiarach. Wciskowy montaż wewnętrznych pierścieni na czopach można również wykonywać prasą, ale sprawę tę komplikuje zwykle konieczność stosowania specjalnych uchwytów mocujących. Znacznie prościej jest wykorzystać do tego celu zjawisko rozszerzalności cieplnej metali. Łożysko nasuwa się bowiem na czop całkiem luźno, jeśli wcześniej zostanie rozgrzane do temperatury 120°C podgrzewaczem indukcyjnym (fot. 5) lub na płycie grzewczej sterowanej regulowanym termostatem. Po ostygnięciu pierścień wewnętrzny kurczy się i dzięki temu osadza się na czopie z odpowiednim wciskiem. Przekraczanie podanej temperatury jest niedozwolone, ponieważ może powodować rozhartowywanie stalowych gładzi. |
|
ZOBACZ TAKŻE:
0 komentarzy dodaj komentarz