Z analizy carVertical wynika, że nie mamy sprawdzonego systemu, który chroniłby klientów kupujących auta zza oceanu

O używanych samochodach sprowadzanych w ramach prywatnego importu do Polski z USA zrobiło się ostatnio głośno. Z dwóch powodów. Po pierwsze, bo coraz bardziej się to opłaca. Po drugie - w styczniu pojawiły się informacje o problemach z ich rejestracją w Polsce. Dotyczyło to samochodów, które nie mają europejskiego numeru homologacji. Informacjami na ten temat dzielą się eksperci carVertical, firmy zajmującej się raportami historii pojazdów.

Wiele wskazuje na to, że problemy z rejestracją używanych samochodów osobowych sprowadzonych z USA wynikały jedynie z nieporozumienia i już nie występują. W 2025 roku możemy spodziewać się wprawdzie pewnych nowych regulacji, ale wiele wskazuje na to, że albo nic się nie zmieni, a jeśli już to na lepsze, ponieważ doprecyzowane przepisy rozwieją wszelkie wątpliwości.

Nie mamy jednak nadal sprawdzonego systemu, który chroniłby klientów kupujących auta zza oceanu. Wynika to oczywiście z odległości pomiędzy sprzedającym, a kupującym. Zamawiając samochód przez internet nie da się go dokładnie obejrzeć. I właśnie z tego powodu, obok prawdziwych okazji lub po prostu aut w dobrym stanie, płyną do Polski samochody poważnie uszkodzone. Powypadkowe, popowodziowe, egzemplarze po upadku z lawety. Wśród nich są także kradzione, które nadal widnieją w rejestrach samochodów poszukiwanych.

Nawet przy maksimum dobrej woli importera, kupujący nie może zapoznać się ze stanem technicznym takiego auta przed zakupem. Zdjęcia lub film nie zawsze przedstawiają faktyczny stan samochodu, ponieważ mógł być on odpowiednio przygotowany do sesji zdjęciowej.

Istnieje jeszcze inny problem. Przed wystąpieniem szkody widocznej na zdjęciach, mogła przedtem być jeszcze inna, która była usunięta wcześniej. Tak oto, przy dobrej woli wszystkich stron, kupujący nieświadomie może nabyć samochód nie po jednym, ale po kilku wypadkach.

Auta sprowadzane z USA budzą obawy

Dane statystyczne carVertical pokazują jasno, że zainteresowanie samochodami z USA nadal jest duże. Ze statystyk pobieranych w Polsce raportów wynika, że na pierwszym miejscu są auta z Niemiec, na drugim z Francji, a na trzecim - właśnie z USA. I w samym takim zestawieniu nie ma jeszcze nic niepokojącego.

Niestety, ujawniane dane o przeszłości aut sprowadzanych z USA nie prezentują się dobrze. Prawie 94% z nich ma na swoim koncie jakąś szkodę. Ponad 11% ma cofnięty licznik. Rośnie także liczba samochodów "po kradzieży". W każdej z tych kategorii auta z USA wypadają gorzej lub znacznie gorzej od tych sprowadzanych z terenu Europy.

- Oferty z USA bywają kuszące, jednak warto się zastanowić nad tym czy gra jest warta świeczki. Niezależnie od tego czy chodzi o gotowy samochód sprowadzony i wystawiony już do sprzedaży w Polsce czy też o auto z aukcji, warto pobrać raport historii pojazdu i sprawdzić z czym mamy faktycznie do czynienia. Z uwagi na odległość od sprzedającego wyjaśnienie pewnych kwestii lub dochodzenie swoich praw po zakupie może okazać się niemożliwe - wyjaśnia Matas Buzelis, ekspert motoryzacyjny w carVertical.

W badaniu carVertical przeanalizowano rzeczywiste raporty historii samochodów pozyskane przez użytkowników firmy od stycznia 2024 r. do grudnia 2024 r. Marki samochodów, modele i odpowiednie statystyki wymienione w raportach historii zostały skategoryzowane według kraju, przekształcone w procenty z całości i uszeregowane. Przetwarzanie milionów sprawdzeń historii samochodów pozwala tej firmie dostrzec trendy, spostrzeżenia i prognozy dotyczące rynków samochodów używanych.

Tweet

Informacja prasowa
Portal publikuje informacje prasowe skierowane do pracujących w warsztatach samochodowych napraw oraz środowiska aftermarketu motoryzacyjnego.