strona główna Wydarzenia AMI - AMITEC - AMICOM 2010: I co dalej?
2010-05-07, ostatnia aktualizacja 2010-05-07 00:40

AMI - AMITEC - AMICOM 2010: I co dalej?

AMI - AMITEC - AMICOM 2010: I co dalej?

Fot. archiwum

AMI - AMITEC - AMICOM 2010: I co dalej?

Jubileuszowa, 20. edycji Międzynarodowych Targów Samochodowych w Lipsku stała się okazją zarówno do wspomnieniowych refleksji, jak i uzasadnionych obaw o przyszłość wszystkich tego rodzaju imprez.

Nie da się ukryć, że w porównaniu z ubiegłymi latami, a zwłaszcza z końcówką zeszłego wieku, tym razem we wspaniałych lipskich obiektach targowych wszystko prezentowało się znacznie skromniej i mniej interesująco, próby kontynuowania dawnych dobrych tradycji dawały zaś efekty wręcz anachroniczne. Oprócz samochodowego salonu AMI i targów techniki motoryzacyjnej AMITEC zorganizowano w tym roku po raz pierwszy trzecią wystawę o nazwie AMICOM, poświęconą w swych założeniach kompleksowej prezentacji technik telekomunikacyjnych i nawigacyjnych dla pojazdów mechanicznych. Wszystkie razem nie zdołały jednak wypełnić całkowicie pięciu zatłoczonych zwykle ekspozycyjnych hal.

Nie można mieć o to pretensji do organizatorów. Oni, jak zawsze, nie szczędzili energii dla pozyskania maksymalnej liczby wystawców i zwiedzających, a potem swe powinności wypełniali wzorowo, lecz efekt przecież w głównej mierze zależy od rynkowych trendów i kontekstów, które są ostatnio dla wielkich międzynarodowych targów zdecydowanie niekorzystne.

Wartość emisji CO2 to nowe narzędzie marketingowe Kupić – nie kupić, pomarzyć można
Rys.: Wartość emisji CO2 to nowe narzędzie marketingowe Rys.: Kupić – nie kupić, pomarzyć można

W oficjalnym, dość szczątkowym zresztą, sprawozdaniu zamieszczonym na internetowych stronach Leipziger Messe GmbH jest mowa o 12-procentowym w stosunku do roku poprzedniego wzroście liczby zwiedzających, o 465 wystawcach z 17 państw i najważniejszych premierach na targach AMI.

Informacje te trudno kwestionować, ale liczba wystawców nie przekłada się na ich rangę, państw sama Unia Europejska liczy więcej, a premiery, choć w Lipsku „najważniejsze”, nie były ani liczne, ani szczególnie istotne. Do zamieszczonych w tym samym miejscu okolicznościowych komentarzy targowych notabli nawiązywać byłoby nie fair, gdyż wyglądają na formułowane w panicznej potrzebie i w związku z tym bez namysłu. 

Elektryczny samochód sportowy elektryzuje tylko wtajemiczonych Anatomia hybrydowej Toyoty Prius prezentowana przez niemieckiego dealera
Rys.: Elektryczny samochód sportowy elektryzuje tylko
wtajemiczonych
Rys.: Anatomia hybrydowej Toyoty Prius prezentowana
przez niemieckiego dealera

„Światowe premiery” to konkretnie trzy nowe wersje znanych skądinąd modeli: BMW serii 5 Touring, Volkswagena Touran i Audi TT. Bardziej od nich zauważalna była nieobecność znacznej części wiodących światowych, a nawet europejskich samochodowych marek, jak również znacznie skromniejszy niż dawniej charakter wszystkich firmowych ekspozycji. Było kiedyś dobrą tradycją AMI pokazywanie niemieckiej i wschodnioeuropejskiej publiczności świeżych jeszcze nowości z Genewy, w tym także tych projektowanych i produkowanych w Niemczech. W tym roku na tej zasadzie trafiły do Lipska tylko nieliczne modele, w tym Audi A1 po swej genewskiej premierze, choć podobnym transferom powinien sprzyjać brak frankfurckiego salonu w tegorocznym targowym kalendarzu.

AMICOM. Wiele hałasu o nic? Przyszłość pokaże (jeśli nastąpi)

Rys.: AMICOM. Wiele hałasu o nic? Przyszłość pokaże (jeśli nastąpi)

Można mieć nadzieję, że to tylko sprawa kryzysu (który kiedyś minie) i związanego z nim ogólnego spadku liczby samochodowych premier, a także mniejszych (przejściowo) funduszy przeznaczanych na promocję nowych modeli. Jednak w przypadku targów AMITEC liczyć na to trudniej, gdyż zachodzące zmiany ich charakteru zdają się być nieodwracalne.

Wielcy producenci samochodowych komponentów, materiałów eksploatacyjnych i warsztatowego sprzętu nie pokazują się już tam w ogóle. Jedynie na zbiorczych stoiskach niemieckich firm dystrybucyjnych. Zdecydowanie przeszły już do historii pamiętne wielkie i bardzo pod każdym względem atrakcyjne firmowe ekspozycje Boscha, Helli, Michelina i wielu, wielu innych. Wyszły z mody efektowne prezentacje, monograficzne wystawy i prelekcje, gromadzące liczne audytoria motoryzacyjnych profesjonalistów.

Minął też czas wspólnych stoisk zwanych narodowymi, czyli gromadzącymi wystawców z tych samych państw. Jeszcze do niedawna oglądało się w Lipsku całe sektory oferentów chińskich, tajwańskich, tureckich i z krajów środkowoeuropejskich. Ostatni, bo dopiero w tym roku, wycofali się Polacy. Cóż, globalna gospodarka nie uznaje państwowych granic, więc nie potrzebuje też międzynarodowej kooperacji.

Narodowe reprezentacje już tylko w celach dekoracyjnych Polski akcent – konferencja firmy Dekra dla polskich Mediów
Rys.: Narodowe reprezentacje już tylko w celach
dekoracyjnyc
h
Rys.: Polski akcent – konferencja firmy Dekra dla polskich
Mediów
Stoisko znanych producentóe sprzętu? SW należy do nielicznych wyjątków Wiedza zawodowa? Czemu nie! Prelegent mówi - sala słucha
Rys.: Stoisko znanych producentów sprzętu? SW należy
do nielicznych wyjątków
Rys.: Wiedza zawodowa? Czemu nie!
Prelegent mówi - sala słucha

Debiut targów AMICOM trzeba uznać za niezbyt udany. Wbrew bowiem zapowiedziom niewiele tam można było się dowiedzieć o współczesnym i przyszłym rozwoju samochodowych systemów nawigacyjnych lub telekomunikacyjnych. Ekspozycję zdominowały w planie wizualnym i, co gorsza, akustycznym – monstrualne systemy nagłaśniania pojazdów. Są to produkty przeznaczone wyłącznie dla tzw. niszowych odbiorców, a ci nie mają szczególnej potrzeby szukać obiektów swych fascynacji poza Internetem oraz specjalistycznymi sklepami i warsztatami w najbliższej swej okolicy. Zwykłemu użytkownikowi samochodu perspektywa przekształcenia całego jego wnętrza, włącznie z bagażnikiem, w pudło rezonansowe dla kilkunastu albo nawet kilkudziesięciu głośników wydaje się mało ponętna.

Wszystkie poczynione tu obserwacje prowadzą nieuchronnie do tytułowego pytania: i co dalej? Przykład motoryzacyjnych targów lipskich jest szczególnie wdzięcznym polem do takich rozważań, ponieważ w ich organizacji raczej nie widzi się szkodliwych błędów i zaniedbań ani przyjmowania jakichkolwiek ryzykownych koncepcji. Gdy ich kierownictwo sugeruje, iż jakaś zmiana formuły lub przejście na cykl biennale wynika z jego samodzielnej decyzji, to tylko mężnie bierze na siebie odpowiedzialność za niezawinione kłopoty. Tymczasem formuła zmienia się sama, ewoluując nieuchronnie ku coraz bardziej lokalnej i kiermaszowej w istocie prezentacji ofert dealerów samochodowych marek (AMI) i sieci zaopatrujących motoryzacyjne warsztaty (AMITEC). Tak dzieje się wszędzie w wielkich tradycyjnych targowych centrach poza jedynie Detroit i Genewą, a także frankfurcką Automechaniką w zakresie części zamiennych i warsztatowego sprzętu. Równocześnie powstaje i jakoś prosperuje wiele imprez nowych o znacznie mniejszym terytorialnym zasięgu, bo taki jest obecnie optymalny model marketingowej współpracy globalnych producentów i międzynarodowych dystrybutorów z regionalnymi rynkami.

Tagi

Targi  AMI  AMITEC  AMICOM 2010 



 

Wasi dostawcy

Podobne

Polecane


ver. 2023#2