Daimler zakończył produkcję słynnego Maybacha. Decyzja o wycofaniu topowego modelu została podjęta z powodu słabych wyników jego sprzedaży. Mimo ambitnych planów i usilnych starań, Maybachowi nie udało się zagrozić dominacji konkurencyjnych pojazdów firm Rolls Royce i Bentley.
Segment samochodów superluksusowych to specyficzna część rynku, która rządzi się własnymi prawami. Nie ma w nim tłumu chętnych do zakupu klientów, nie ma konkurowania ceną i tak naprawdę w grze liczy się dosłownie kilku producentów na świecie. Marzeniem szefów Daimlera, którego urzeczywistnieniu miała służyć reaktywacja marki Maybach w 2002 roku, było odebranie znaczącej części rynku takim firmom, jak Rolls Royce czy Bentley. Od początku pojawiały się pytania, czy to możliwe i czy warto – dla relatywnie nielicznej grupy odbiorców – ponosić gigantyczne koszty tworzenia takiego pojazdu. Przeważyła jednak chęć zdobycia nowego rynku i rola czynnika wizerunkowego.
Mimo starań wyniki od początku nie były imponujące, a w ostatnich latach stała się wręcz fatalne. Szefostwo Daimlera zakładało sprzedaż na poziomie 2000 sztuk rocznie, z czego około połowy w USA, jednak życie brutalnie zweryfikowało te prognozy i np. w 2010 na całym świecie w ręce klientów (a raczej ich szoferów) trafiło zaledwie 157 sztuk. Wynik kiepski tym bardziej, gdy porównać go do wyniku Rolls Royce’a, który w tym samym roku sprzedał 2711 samochodów.
Rok 2011 okazał się jeszcze gorszy i Daimler wstrzymał produkcję ostatnich egzemplarzy Maybacha, a amerykańscy dilerzy udzielają rabatu nawet 100 tys. dolarów na egzemplarze, które zalegają na ich parkingach.
Zamiast Maybacha Daimler będzie proponował najzamożniejszym odbiorcom nowego Mercedesa klasy S, pojawiły się również plotki o wznowieniu sprzedaży wersji Pullman.
0 komentarzy dodaj komentarz