2009-10-25, ostatnia aktualizacja 2009-10-25 19:57

Prognozy

Global recession

Fot. cartafra, DeviantArt.com

Global recession

Należę do pokolenia wychowanego w dzieciństwie na optymistycznych prognozach. Moje ulubione wówczas czasopisma "Młody Technik" i "Horyzonty Techniki" traktowały bliższą i dalszą przyszłość jak kolejowy rozkład jazdy, wyznaczający jeszcze przed rozpoczęciem podróży dokładne terminy przyjazdu do kolejnych stacji. Z lektur tych dowiadywałem się, w którym roku (pamiętam, że w 1980) rozpocznie się regularna komunikacja pomiędzy Ziemią a Księżycem, kiedy do powszechnego użytku wejdą wideotelefony i pojawią się systemy sterujące pogodą. Co prawda, pociągi w tych czasach spóźniały się niemiłosiernie, ale nie miało to żadnego wpływu na naszą wiarę w realność rozmaitych futurystycznych wizji.

Postęp techniczny wydawał się nieuchronny i dzięki temu przewidywalny, bo potwierdzała go przeszłość prezentowana w publikacjach typu "od łuczywa do żarówki". Nie następował jednak samoczynnie, lecz był efektem twórczej aktywności, do której zachęcani byliśmy i my - młodociani czytelnicy wspomnianych czasopism - przez artykuły traktujące o tym, jak zrobić własnoręcznie spalinowy silnik do roweru albo poduszkowiec z silnikiem WFM-ki do jazdy po bagnistych bezdrożach. Teraz ciarki przechodzą na myśl o potencjalnych następstwach takiej działalności, ale na szczęście nie było czym topić żeliwa w przydomowej komórce ani gdzie kupić sklejki. Pozostawało uporczywe studiowanie publikowanych instrukcji, by być przygotowanym na jakieś pomyślne okazje.

Następne generacje "młodych techników" do wszelkiego prognozowania i amatorskiej aktywności podchodziły już bardzo nieufnie, lecz nieufność ta często skutkuje brakiem niezbędnej wyobraźni, wiarą w bezterminową trwałość aktualnych realiów. Rozczarowuje bardziej niż prozaiczne niepowodzenia w budowie poduszkowców. ĺwiadczą o tym teraz rodzinne i osobiste dramaty, spowodowane nie całkiem przemyślanymi decyzjami wyjazdu do pracy za granicą, a także fale zaskakujących bankructw po każdym okresie dobrej koniunktury.

W naszej motoryzacyjnej branży kiedyś swe "tłuste lata" mieli mechanicy, przeświadczeni wówczas, że do życiowego sukcesu wystarczy im komplet płaskich kluczy. Potem rynkową hossę przeżywali specjaliści od napraw powypadkowych wykonywanych szpachlówką. Teraz podobnej pewności swego nabrali niektórzy lakiernicy, do których klienci czekają w kolejkach. Już nie działają na nich argumenty, że można coś robić lepiej lub oszczędniej, liczy się najwyżej to, by było szybciej.

Jest tu wiele przesłanek uzasadniających ostrzegawcze lub wręcz pesymistyczne prognozy, lecz ci, których one dotyczą, nie mają czasu i chęci bawić się w takie subtelności. Spróbujmy więc sprawę wyłożyć najprościej: jakie lata po tłustych przychodzą nieuchronnie? Powiadacie, że jeszcze nie teraz, ale to przecież żadna różnica dla nieprzygotowanych.



Marian Kozłowski
Redaktor naczelny Miesięcznika Branżowego Autonaprawa



Wasi dostawcy


Podobne

Polecane


ver. 2023#2