W ostatni majowy weekend odbyła się w Warszawie wielka impreza o nazwie Motonostalgia. Dodajmy do tego oznaczenie „2011”, gdyż jest to pierwsze tego rodzaju przedsięwzięcie w Polsce, lecz z pewnością nie ostatnie. Zarówno organizatorzy, jak i wystawcy oraz zwiedzający mają wszelkie podstawy, by uznać ten debiut za bardzo udany i na przyszłość zachęcający.
W bardzo atrakcyjny sposób pokazano prawdziwe kolekcjonerskie rarytasy z różnych epok światowej i polskiej motoryzacji. Udział wzięły też firmy dla rozwoju tej dziedziny techniki bardzo zasłużone, a i dzisiaj chętnie wspomagające swymi produktami wszelkich „motonostalgicznych” hobbystów, warsztaty zajmujące się renowacją zabytkowych pojazdów, specjalistyczne czasopisma i portale internetowe. Zadbano też o zgodne z „duchem” dawnych czasów stroje i wystroje, a nawet o dixielandową oprawę muzyczną.
Wstępną relacją z tego wydarzenia niech będą załączone zdjęcia. Kolejne wraz z większą liczbą informacji i refleksji zamieścimy w najbliższym, wakacyjnym wydaniu miesięcznika Autonaprawa.
Oleje do dawnych silników oferuje Motul, części zamienne nawet sprzed stu lat i ich techniczną dokumentacją znaleźć można u Boscha
W takich warunkach najczęściej zaczyna się „drugie życie” dawnego samochodu lub motocykla
Zetempowska przodownica pracy była dodatkową ozdobą pięknie odrestaurowanego ursusa z lat 50. zeszłego wieku
Rozmaitość wystawianych modeli pod każdym względem ogromna, wręcz od „malucha” do międzywojennego rollsa
Legendarny ford T z aktualną warszawską rejestracją, czyli świadectwo historii i historia świadectwa w jednym
Ten star 66 wystąpił w niezapomnianej roli „papamobile” podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny
Pojazd marzeń polskich miłośników motoryzacji w pierwszych powojennych latach
Samochody mikrus traktowane swego czasu bardzo poważnie przez swych użytkowników i konstruktorów
Tak za pamięci starszych pokoleń polskich kierowców wyglądały nie wystawowe ekspozycje, lecz osiedlowe parkingi
Kultowa garbata warszawa pojawiła się niestety tylko w jednym egzemplarzu i to w wersji kolejowej drezyny. Na następnej Motonostalgii z pewnością pojawi się ich więcej
0 komentarzy dodaj komentarz