Dziś z ASO korzysta 10% kierowców, ponieważ tylko tylu stać na obsługę w stacjach autoryzowanych. W ciągu najbliższych lat sytuacja ta może się dramatycznie pogorszyć z powodu postępującej monopolizacji i objąć nawet 70% rynku. Inteligentne pojazdy i „gadające” części mogą nie chcieć współpracować z aftermarketem albo po prostu nie będą mogły.
Tempo rozwoju technologicznego i cyfryzacji sektora motoryzacyjnego gwałtownie rośnie. Do 2025 r. około 70% pojazdów uzyska dostęp do Internetu i będzie zdolnych do wymiany danych pomiędzy pojazdem a innym urządzeniem, infrastrukturą czy aplikacją. Motoryzacja jest jedną z najbardziej innowacyjnych branż na świecie. Dane Komisji Europejskiej pokazują, że w Europie właśnie sektor automotive inwestuje najwięcej w badania i rozwój.
Zdalna diagnostyka, alerty powiadamiające o możliwej awarii, podzespoły komunikujące się wzajemnie lub informujące o ich stanie w celu zoptymalizowania łańcucha produkcji i dystrybucji – to tylko kilka przykładów innowacyjnych pomysłów, które właściwie już stały się rzeczywistością.
Spełnianie potrzeb klientów i maksymalizowanie płynących z tego korzyści wymaga dostępu do danych pojazdu. Aby oferować konkurencyjne usługi w dobie postępującej digitalizacji, wszyscy uczestnicy rynku motoryzacyjnego muszą rozwijać swoje modele biznesowe. Konieczne jest więc zapewnienie niezakłóconej konkurencji na rynku motoryzacyjnym, a obecnie takiej gwarancji nie ma.
W ostatnim czasie Parlament Europejski już dwukrotnie wzywał do konkretnego rozwiązania tej kwestii, prosząc Komisję Europejską o zbadanie i przedstawienie działań legislacyjnych w celu zapewnienia „sprawiedliwego, bezpiecznego i neutralnegotechnologicznie dostępu do danych w pojeździe w czasie rzeczywistym dla podmiotów zewnętrznych”. Na razie Komisja Europejska milczy.
W erze cyfrowej, w której żyjemy, dane stały się surowcem, stanowiącym podstawę do kreowania nowych modeli biznesowych zaspakajających potrzeby konsumentów. Dane generowane przez samochody poprzez rejestrację informacji pochodzących z czujników czy sensorów można postrzegać jako niezbędną infrastrukturę do działania dla podmiotów oferujących produkty czy usługi na rynku motoryzacyjnym. Niestety, w obecnej chwili aftermarket nie ma do nich swobodnego i znormalizowanego dostępu.
Ministerstwo Cyfryzacji wskazało kiedyś, że nieprzetworzone dane są jak powietrze i powinny być wolne. Całkowicie się z tym zgadzam. Dane są niezbędne dla rozwoju innowacji, a w motoryzacji dostęp do nich dla wszystkich firm działających na rynku zapewni utrzymanie zdrowej konkurencji i niższych kosztów dla konsumentów. Cały motoryzacyjny łańcuch wartości musi mieć prawo do ewolucji modeli biznesowych i być w stanie konkurować na równi z producentami pojazdów poprzez zdalny i bezpośredni dostęp do pojazdu, jego danych, funkcji i zasobów w niezależny oraz niezakłócony sposób. Oczywiście, aby funkcjonowało to tak, jak należy, potrzeba dostęp do danych uregulować, i to nie poprzez umowy B2B, tylko w powszechnie obowiązujących aktach prawnych.
Konsekwencje zamknięcia dostępu do danych generowanych przez pojazdy i korzystanie z nich tylko przez wybrane podmioty mogą niezależnemu rynkowi motoryzacyjnemu i samym konsumentom przynieść miliardowe straty.
Miejmy nadzieję, że Parlament Europejski w nowym składzie będzie wspierał zdrową konkurencję w motoryzacji, a formująca się Komisja Europejska nowej kadencji szybko zajmie się tą palącą sprawą.
0 komentarzy dodaj komentarz