Wiosenne motoryzacyjne targi w Lipsku nie są już, jak dawniej, „biznesową bramą” łączącą kraje wschodniej Europy ze światem, lecz wciąż pozostają oknem, przez które globalne trendy widać dość wszechstronnie i całkiem wyraźnie. Trend główny wyraża się stopniowym zanikiem zainteresowań międzynarodowej publiczności większością imprez ponadregionalnych. Takie są aktualne realia i nawet tak prężna instytucja, jak Leipziger Messe zmuszona była się z nimi pogodzić przyjmując profil zdecydowanie wschodnioniemiecki.
W pierwszy weekend czerwca wystawowe hale zapełnili tłumnie mieszkańcy bliższych i dalszych okolic zainteresowani, z różnych powodów, tym co wielki świat motoryzacji był skłonny im pokazać
Dobra rzecz taki Porsche, gdy już są pieniądze, a jeszcze nie ma dzieci…
Z dziećmi jest lepiej w BMW 3 trójdrzwiowym, albo i pięciodrzwiowym, kiedy już podrosną. Oba mają teraz w Lipsku światową premierę, ale kto za parę miesięcy będzie o tym pamiętał?
Niemiecka premiera to też wydarzenie, bo Niemcy są pierwsze w Europie, a w Niemczech Lipsk, jak widać, liczy się wysoko! Poza tym: auto 1,6 litra i 135 koni, skrzynia automat, koła 16 alu, inteligentne wspomaganie kierownicy, czujnik parkowania…Gdyby tak chciało być niemieckie za tę samą cenę…
Citroen C4 Aircross, niby także niemiecka premiera, czy jednak nie za bardzo podnieśli go w górę? Diesel, start-stop i 4x4 to jeszcze nie powód, żeby tak się cenić, auto, jak auto, w dodatku francuskie
Subaru BRZ 2,0i Sport swoją niemiecką premierę obchodzi jakoś skromniej, a to w końcu 200 koni i 8 sekund do setki i start-stop oczywiście, tylko coś nie piszą, ile to pali, powiedzmy w mieście i jaką ma emisję
Dacia Lodgy, choć już nie premierowa może okazać się dobrym rozwiązaniem na kryzysową kieszeń. Ma wszystko, co teraz mieć trzeba, a można nią jeździć za 99 euro miesięcznej raty
Jak się komuś Dacia nie podoba, to może sobie kupić Rols-Royce’a. Też nie miał w Lipsku premiery. Jednak raczej nie warto, bo po naciśnięciu tego srebrnego guzika na obrzeżu przednich drzwi wysuwa się z nich parasol, który można gdzieś potem zgubić i zostaje paskudna dziura
Skoda Citygo nie grozi przykrymi niespodziankami, łatwiej ją zaparkować, a pali znacznie mniej, co ważne, gdy paliwo wciąż drożeje i końca temu nie widać
Najlepsze byłyby dzisiaj samochody jeszcze znacznie mniejsze i nie potrzebujące żadnego paliwa. Realizacje tych pragnień przez Opla i Renaulta nie budzą jednak zachwytów
Jeśli już, niech to nie będzie mniejsze od elektrycznego Smarta, którym dwie osoby mogą swobodnie ruszyć na zakupy, a po rozładowaniu akumulatorów wróci co najmniej jedna na ratunkowym rowerze
Jest już w Europie spory wybór samochodów elektrycznych działających jak normalne i każdy może wozić ze sobą rower, albo nawet kilka rowerów
Wyjątkiem od tej reguły były w Lipsku samochody elektryczne marki Tesla. Ich zalety opisano (być może) na tych białych proporcach, w jakimś egzotycznym języku. Cieszy jednak fakt, że kabel do ładowania akumulatorów mieści się w bagażniku swobodnie
Pomocniczych rowerów nie potrzebują samochody elektryczne z ogniwami paliwowymi, emitujące do atmosfery tylko parę wodną, a także coraz liczniejsze i większe modele z napędami hybrydowymi
Swoje marzenia o lepszej przyszłości mają także projektanci samochodów. Ten BMW i8 CONCEPT nie wejdzie raczej nigdy do seryjnej produkcji, lecz przyznać trzeba, że jest zadziwiająco piękny
A może nie trzeba tej całej motoryzacji traktować zbyt serio? Przesiąść się do środków komunikacji publicznej, a samochody zachować tylko do zabawy? Dla zwolenników takiego rozwiązania przeznaczona jest oferta czeskiej firmy Kaipan (seledynowe auto ma napęd spalinowy, a białe –elektryczny)
Hobbystycznemu traktowaniu samochodów poświęcona była między innymi osobna część lipskich targów o nazwie AMICOM prezentująca oferty dodatkowego wyposażenia audiowizualnego i nawigacyjnego
AMITEC, organizowany od wielu lat jako techniczna część lipskich targów również zmienił swój tradycyjny charakter. Wśród wystawców dominują teraz nie globalni producenci samochodowych komponentów i warsztatowego sprzętu, lecz ich lokalni dilerzy oraz niemieckie firmy dystrybucyjne
Na lokalnym wschodnioniemieckim rynku szukają swych eksportowych szans coraz mniej liczni polscy dostawcy, którym nie przeszkadza ograniczony zasięg terytorialny tych targów
To się natomiast od lat w Lipsku nie zmieniło. Na marginesie wielkich ekspozycji kwitnie nieoficjalna giełda hobbystycznych, samochodowych drobiazgów działająca na zasadzie: sprzedam, kupię, zamienię…
Ten żart polskich plastyków zatrudnionych kiedyś przy budowie targowego obiektu teraz najtrafniej komentuje charakter odbywającej się w nim największej motoryzacyjnej imprezy; „odtąd dotąd”, czyli nie więcej niż można, lecz także i nie mniej.
0 komentarzy dodaj komentarz